Relacja z wycieczki z 16 kwietnia 2016 roku do Łańcuta, Markowej i Kańczugi

Relacje z wydarzeń » Rok 2016 » Relacja z wycieczki z 16 kwietnia 2016 roku do Łańcuta, Markowej i Kańczugi

16 kwietnia 2016 r. Klub "Pod Ciuchcią" oraz Koło Przewodników Turystycznych PTTK Przemyśl zorganizowało wycieczkę do Łańcuta, Markowej i Kańczugi. Pierwszym punktem było Muzeum Gorzelnictwa, gdzie poznaliśmy m.in. tajniki Wytwórni wódek Potockich, kultywowaną ręcznie do tej pory produkcję słynnych rosolisów. Była też degustacja oraz zakup miejscowych specjałów. Następnie udaliśmy się do Markowej na zwiedzanie Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej oraz Zagrody Muzeum w Markowej. Podzieleni na dwie grupy w spokoju i ciszy słuchaliśmy przewodnika Łukasza, który opowiedział nam historię Żydów na Podkarpaciu, a także życie rodziny Ulmów, ich wspaniałą postawę wobec drugiego człowieka, ich tragiczne losy. Zagroda Muzeum w Markowej to wg nas jeden z piękniejszych skansenów w Polsce, bo wszystko jest utworzone przez mieszkańców. To ich domy, budynki gospodarcze, tu pokazane jest życie dawnych mieszkańców Markowej. Słowem przy tej pięknej pogodzie czuliśmy się jak na majówce na wsi. Przewodnicy w Zagrodzie testowali na nas znajomość sprzętu gospodarczego jaki jest tam zebrany. Potem wśród pięknych alejek, kwitnących magnolii udaliśmy się na grób rodziny Ulmów oraz do miejscowego Kościoła pw. św. Doroty. Pani Balawajder oraz miejscowy proboszcz opowiadali z dumą o kościele, którego projektantem był Stanisław Majerski z Przemyśla. Dumą tej miejscowości są także jej pracowici i wspaniali mieszkańcy. Kolejnym punktem był Bar u Teresy w Przeworsku, gdzie zjedliśmy coś ciepłego, po czym udaliśmy się do kościoła pw. św. Archanioła w Kańczudze - perły renesansu Podkarpacia. Ksiądz proboszcz Pac przekazał nam niesamowitą historię odkrywanych polichromii, pokazał nam jego zabytkowe walory. Wszyscy byli pod wrazeniem, że tak mało wiedzieli o tak wspaniałej budowli sakralnej i historycznej. Ostatnim punktem było ognisko na terenie siedziby Nadleśnictwa Kańczuga, gdzie już czekał na nas pracownik Nadleśnictwa. Przy akompaniamenci gitarzysty Jurka oraz p. Stasia (banjo) śpiewy roznosiły się na całą okolicę. Wracając do Przemyśla kontynuowaliśmy rozpoczęte przy ognisku śpiewy.

Stanisława Bańcarz